Podjęcie pracy w opuszczonej parafii w Atoku

Początki  / Podjęcie pracy w opuszczonej parafii w Atoku

Do Atoku przybyliśmy 27 stycznia. Wspomnienie w tym dniu Błogosławionego Jerzego Matulewicza, było dla nas znakiem i wezwaniem, ze nowa misja w Atoku będzie dla nas odnowa. Nasz cały dobytek zmieścił się w dwóch samochodach, które ze sobą przywieźliśmy.

2005

Zastaliśmy tu już dom wyremontowany, ale trzeba było go urządzić, zorganizować jego funkcjonowanie. Kiedy było ciężko i wiele rzeczy nie funkcjonowało ( dławiła się mała grupa elektryczna i nie dawała prądu, brakowało wody, mieliśmy inwazje mrówek, brakowało mebli, i wszędzie było tak dużo kurzu, gdyż w tym roku pora suszy została nieco wydłużona) pocieszaliśmy się, że jesteśmy u siebie i to co jest, to, co mamy jest najlepsze. Pierwsze dni i tygodnie w Atoku były przepełnione pracami związanymi z nasza instalacją. W zakończeniu głównego korytarza domu urządziliśmy oratorium, nasze osobiste rzeczy mieliśmy w kartonach, ale po paru tygodniach Księża Pallotyni, u których zamówiliśmy meble przywieźli nam piękne szafy i półki z  kameruńskiego drewna “olinga” z  tutejszego lasu tropikalnego. Wysprzątaliśmy i wyremontowaliśmy kościół. W prezbiterium zrobiliśmy sufit z bambusów i czerwonego drewna , umieściliśmy na stałe nowe ławki, odnowiliśmy posadzkę. Wymalowaliśmy kościół i ozdobiliśmy go rożnymi motywami motywami afrykańskimi.


Kościół znajdujący się we wsi Akok Maka wybudowany przez księży Marianów w 2005


Misja w Atoku jest na terenie 6 ha. Co z tego, ze mamy dużo ziemi, jak wszystko jest zarośnięte lasem tropikalnym.

Zaprosiliśmy chrześcijan by nam pomogli wyciąć chaszcze i trawy, niekiedy dość duże drzewa. Odkryliśmy także całkowicie zarośnięty cmentarz. Ludzie bowiem zaniechali praktykę wprowadzona przez pierwszych misjonarzy grzebania zmarłych na cmentarzu. Teraz grzebią wokół swych domów. Skoro jednak na tym cmentarzu jest kilkadziesiąt grobów, nie chcemy ich lekceważyć i  chcemy nadać temu miejscu sakralny wygląd.

Oprócz zagospodarowania się w domu zaangażowaliśmy się zaraz w  organizowanie pielgrzymki młodzieży do Sanktuarium w Nguelemendouka. Znaleźliśmy 23 osoby, z którymi przeprawiliśmy pirogami przez dzika rzekę Nyong. Była to doprawdy egzotyczna przeprawa. Rzeka to rozlewisko na 5 km. Natura jest w nim bardzo bogata. Droga wodna prowadzi przez trawy, zanurzone w wodzie na 2 m, potężne liście podobne do liści kalii, palmy i inne drzewa rosnące na kilkudziesięciu korzeniach zanurzone w wodzie. W tych rozlewiskach są krokodyle i węże boa.

Parafia w Atoku posiada 25 wiosek. Mamy tyle samo katechistów. Wszystko jest jednak bardzo zaniedbane. Katechiści pracują dobrowolnie, a  wiec najczęściej wcale nie pracują. Cztery wioski nie maja kaplic. Tylko jedna kaplica jest z cegły wygniecionej prasą. Inne 20 kaplic to w  najgorszym tego wyobrażeniu szopy oblepione błotem i pokryte zardzewiała blachą. Nie ma w nich nic sakralnego. Wiele kaplic nie ma drzwi. Kozy znajdują w nich chłodniejsze miejsce na wypoczynek. Taki stan materialny obrazuje także stan duchowy chrześcijan. Skoro od 5 lat nie mieli księży, zaniedbali się bardzo, wielu upadło, poszło do sekt. Nie znamy wiec w takim stanie prawdy o tym co mamy w Atoku. Dlatego postanowiliśmy zejść do ludzi i odwiedzić wszystkie wioski i zajść do każdego domu. Tę duszpasterską pracę organizował Ks. Ryszard Kusy, który przez dwa lata pełnił posługę proboszcza w Parafii Atok pod patronatem Sw. Teresy od Dzieciątka Jezus.


Od 2004 roku parafia w Atoku otrzymała nowego patrona. Została nazwana parafią Bożego Miłosierdzia, a kościół został ustanowiony jako regionalne sanktuarium Bożego Miłosierdzia, pierwsze i jedyne dotąd w  Kamerunie. Nowym proboszczem został Ks. Krzysztof Pazio, który zaangażował się w pełni w jej duchowa i materialną odbudowę. Podjął rozpoczęte duszpasterstwo wizyt rodzin w każdej wiosce, organizuje sesje i formacje dzieci i młodzieży i rozpoczął odbudowę kaplic w każdej z  wiosek.